piątek, 5 sierpnia 2016

Minęła połowa wakacji ! :)

         Mamy dziś  6 sierpnia – mogę z pewnością stwierdzić że jest  połowę wakacji  mamy za sobą. Jak ten czasz szybko leci gdy się pracuje a jednocześnie stara się odpocząć ( z dnia na dzień stwierdzam że dziś już sobie odpuszczę ale stańmy w prawdzie, ja nie umiem odpoczywać, zawsze znajdę sobie jakąś robotę, po prostu taka już jestem). Ten miesiąc był pełen niespodzianek wrażeń niespodziewanych wydarzeń, które wniosły wiele do mojego życia

         Dobra zacznijmy od początku.. Jestem z natury bardzo uporządkowaną, wiedzącą co chce osobą, która bez kalendarz nie wychodzi z domu ! (Tak sobie teraz pomyślałam co by było gdyby on mi zginął). Muszę mieć wszystko zaplanowane, tak jest mi po prostu łatwiej zapanować nad tym całym chaosem. Od 4 lipca zaczęłam staż w Urzędzie Miasta w moi mieście, więc wszystkie spotkanie, wyjazdy (w sumie czekał mnie wyjazd tylko do Warszawy ale wiadomo na jeden dzień to nie taka straszna wyprawa) sobie opuściłam. Pomimo że to tylko kilka godzin dziennie to i tak wolałam  niegdzie nie wyjeżdżać (Choć zdarzały się czasem jakieś wyjścia na rower czy do McDonalda- nie można też całych dni w domu siedzieć, oszaleć można). Z jednej strony cieszyłam się z tej pracy a z drugiej [przekreśliło to moje największe marzenie- wyjazd na Światowe Dni Młodzieży…   

        Pogodziłam się już  z tą myślą że nie pojadę.. pomyślałam no trudno to może nie miejsce i czas bym tam była.. Czułam się okropnie patrząc ba radość ludzi, którzy mieli tam jechać.. Nie mogłam na to patrzeć.. Aż któregoś dnia (a było to w środę a wyjazd na Światowe Dni Młodzieży był w piątek wieczorem ) dostałam telefon od Księdza, który powiedział : „Emka, zwolniło się miejsce a wyjazd do Krakowa, pakuj się i jedziemy !” Gdy to usłyszałam, od razu poleciałam do mamy by powiedzieć jej że jadę. W tej euforii zapomniałam zupełnie o pracy, o tym że trzeba sobie załatwić wolne (wiadomo stażystka chce 3 dni wolnego bo wyjeżdża do Krakowa i Warszawy). Do odważnych świat należy ! Stwierdziłam i następnego dnia rano poszłam do szefowej by ją zapytać o to wolne. Ku mojemu zdziwieniu zgodziła się bez wahania , więc pojechałam! Był to najlepszy czas w moim życiu ! Pomimo surowych warunków było mega !  Zdawało mi się że wszystko co mówił papież było tylko do mnie i to właśnie lubię w takich spotkaniach .        
      








                                           
        Gdy myślałam że nic nie może mnie więcej zaskoczyć bo wróciłam do domu, wyspałam się i pojechałam do Łomianek ( na jeden dzień więc jedyne co spakowałam to jedzenie, telefon, ipad, powerbank i w drogę ! ) Zaplanowanie miałam wszystko do tego stopnia że pilnowałam godziny odjazdu by o sensownej porze wyjechać do domu (przecież następnego dnia miałam pracę, kurs na prawo jazdy) więc musiałam się wyspać  po wyjeździe. Wszystko szło po mojej myśli : Msza święta, przemówcie Matki Generalnej trwało dość krótko i już około 17 było po wszystkim, więc ogarnęłam grupę (czy 5 osób można nazwać grupą ? – TAK !!) spakowałyśmy się i w drogę !!

         Nikt nie pomyślał że przejedziemy raptem 3 metry do wyjazdu z bramy. Jak pech to pech ! zaczepiłyśmy o część bramy i zerwało nam tłumik (Oczywiście jestem optymistką więc powiedziałam „dobra, zaprowadzimy samochód do mechanika, 2 godziny i lecimy dalej do domu !”) Okazało się że to nie take proste jak nam się wydawało… mechanik stwierdził że samochód naprawi dopiero na jutro na 1200. Byłam załamana !!! Wszystkie moje plany legły w gruzach… Miałam pokusę by złapać najbliższy autobus i do domu ale przecież nie będę taką egoistką i nie zostawię dziewczyn samych w Łomiankach Pogodziłam się z myślą że muszę zostać (mimo że nie miałyśmy ze sobą noc oprócz dobrego humoru). 

        Nasz przymusowy pobyt był okazją do odwiedzenia Warszawy. Nigdy nie miałam okazji by pozwiedzać to miasto. Jestem nim zauroczona choć wiem że nie mogłabym tam mieszkać dłużej niż 3 miesiące. Przy najbliższej okazji wrócę do Warszawy i spędzę  w niej kilka dni !












Wzruszyły mnie te kłódki i wiem że w dniu ślubu też chcę taką przyczepić ! Wspaniale jest zobaczyć coś takiego !



         Ten post wyszedł  bardzo długi ale nie mogłam się jakoś zmobilizować i napisać ten post. 

9 komentarzy:

  1. Super, ze mimo takiej "monotoni" pojechałaś do Krakowa. ;) cieszę sie, ze Ci sie podobało. :)
    Zrobilas przepiękne zdjęcia! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobało to mało powiedziane !! :) A co do zdjęć to jestem amatorką ale się staram !! :)

      Usuń
  2. Również zapisuję wszystko w kalendarzu :) zawsze muszę mieć wszystko zaplanowane, latwiej mi się wtedy funkcjonuje.
    http://othersideofdiy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wakacje mijają mega szybko ! Ja nie byłam niestety na ŚDM, ale widzę po zdjęciach, że było fajnie :)

    http://nataliakaczmarek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że jednak CI się udało pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super zdjęcia ! Fajnie,że udało ci się pojechać, na pewno tego nigdy nie zapomnisz..Cudowne uczucie przebywać wśród tylu ludzi i różnych kultur.
    http://aisakm.blogspot.com/





    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam jechać, ale coś mi nie wyszło xD
    Niecałe 3 tygodnie i szkoła :(((
    blogerkaphoto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje świetnego bloga.
    Chętnie podejmę z Tobą współpracę.
    Proszę o kontakt na maila:
    info@paywin.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że pierwsza połowa wakacji była pełna przygód :P Bardzo chciałam jechać na Światowe Dni Młodzieży, ale niestety mi nie wyszło. Oglądałam transmisje w telewizji i chyba musiało być tam świetnie. Widzę, że Ciebie również kręci tematyka religijna, więc zapraszam do siebie (piszę o Bogu, Kościele i swojej wierze).
    Pozdrawiam :)
    www.oczamihumanistki.pl

    OdpowiedzUsuń