niedziela, 28 sierpnia 2016

Koncert Marzeń..


         Wakacje, wakacje i już prawie po.. Niedawno pisałam w poście że minęła połowa wakacji.. zdaje mi się jak by to było wczoraj..

         Choć baaardzo lubię leniuchować to jednak nie mogę doczekać się września !! Do szkoły w sumie będę chodziła tylko przez 2 tygodnie ponieważ 18 września spełni się moje koleje marzenie czyli wyjazd do Irlandii ! I kto by pomyślał że na cały miesiąc! A tak dla mniej wtajemniczonych to wraz z 14-stoma  znajomymi wyjeżdżamy na staż do Irlandii ! Myślę że takie wyjazdy to jeden z wielu powodów dla których warto ogarnąć się i się uczyć ! Wiem doskonale że gdybym tak się nie starała, nie uczyłabym, nie angażowała się w życie szkoły  to nie zakwalifikowałabym się do uczestnictwa w tym projekcie ! Postaram się gdy wyjadę napisać dla was jakieś posty, choć nie wiem jak to będzie z Internetami tam, gdyż ponieważ będziemy spać u rodzin i nie wiem czy udostępnią nam jakiś komputer, mam nadzieję że tak bo co ja zrobię ze zdjęciami, gdzie ja je zgram ?! Dobra ale o to będę martwić się potem !

         Trochę się rozpisałam nie na temat ! Bo nie o tym miał być ten post, więc do rzeczy !   dylemat o czym napisać dziś do was bo tyle się w ostatnim czasie działo. Ale już wiem : )

sobota, 20 sierpnia 2016

Wycieczka do..


    
Wczoraj (czyli w piątek 19 sierpnia ) był tak ciepły dzień, że z rodzinką postanowiliśmy wyruszyć na wycieczkę. Na początku nikt z nas nie miał pomysłu gdzie się udamy, dzieciaki oczywiście proponowały wyjście na ‘’Kulki’’ ja to one mówią czyli do rikolandu. Wiadomo ja ‘’dorosła’’ osoba chciałam pojechać tam gdzie jeszcze nie byliśmy a nie kwitnąć przez pół dnia w basenie z kulkami ( kiedyś mnie to bawiło a teraz? Dobra.. jest wesoło ale bez przesady.. Wiecie jak ludzie patrzą się na 18-latkę w basenie z kulkami ?! ). Zaproponowałam wyjazd do Udziejek, gdzie znajdował się park linowy- wyjaśnijmy więc co przez to rozumie Internet- <szczególna odmiana publicznie dostępnej instalacji sportowo-rekreacyjnej, składająca się z rozpiętych na różnych wysokościach (nawet do kilkunastu metrów nad ziemią, często w lesie pomiędzy drzewami, ale także pomiędzy specjalnie ustawionymi słupami) lin, drabinek, mostków, platform itp.>- znalazłam adres „Twierdzy Jaćwingów” (bo tak nazywa się ten park), zmotywowałam resztę familii i w drogę ! Po jakiś 30 min. byliśmy na miejscu, przeszkolili mnie i ruszyłam na trasę niebieską ! Nie ważne że już na drugiej przeszkodzie żałowałam że to ja wymyśliłam ten wyjazd !! Myślałam że nie przejdę !! No masakra po prostu !!- tak myślałam i krzyczałam przechodząc powolutku przeszkoda po przeszkodzie aż w końcu dotarłam na koniec trasy ! Dziś patrząc na to siedząc obolała w domu i pijąc ciepłą herbatę, stwierdzam że było warto pokonać własne bariery ,pokazać że można i że dam radę !!

piątek, 5 sierpnia 2016

Minęła połowa wakacji ! :)

         Mamy dziś  6 sierpnia – mogę z pewnością stwierdzić że jest  połowę wakacji  mamy za sobą. Jak ten czasz szybko leci gdy się pracuje a jednocześnie stara się odpocząć ( z dnia na dzień stwierdzam że dziś już sobie odpuszczę ale stańmy w prawdzie, ja nie umiem odpoczywać, zawsze znajdę sobie jakąś robotę, po prostu taka już jestem). Ten miesiąc był pełen niespodzianek wrażeń niespodziewanych wydarzeń, które wniosły wiele do mojego życia

         Dobra zacznijmy od początku.. Jestem z natury bardzo uporządkowaną, wiedzącą co chce osobą, która bez kalendarz nie wychodzi z domu ! (Tak sobie teraz pomyślałam co by było gdyby on mi zginął). Muszę mieć wszystko zaplanowane, tak jest mi po prostu łatwiej zapanować nad tym całym chaosem. Od 4 lipca zaczęłam staż w Urzędzie Miasta w moi mieście, więc wszystkie spotkanie, wyjazdy (w sumie czekał mnie wyjazd tylko do Warszawy ale wiadomo na jeden dzień to nie taka straszna wyprawa) sobie opuściłam. Pomimo że to tylko kilka godzin dziennie to i tak wolałam  niegdzie nie wyjeżdżać (Choć zdarzały się czasem jakieś wyjścia na rower czy do McDonalda- nie można też całych dni w domu siedzieć, oszaleć można). Z jednej strony cieszyłam się z tej pracy a z drugiej [przekreśliło to moje największe marzenie- wyjazd na Światowe Dni Młodzieży…   

        Pogodziłam się już  z tą myślą że nie pojadę.. pomyślałam no trudno to może nie miejsce i czas bym tam była.. Czułam się okropnie patrząc ba radość ludzi, którzy mieli tam jechać.. Nie mogłam na to patrzeć.. Aż któregoś dnia (a było to w środę a wyjazd na Światowe Dni Młodzieży był w piątek wieczorem ) dostałam telefon od Księdza, który powiedział : „Emka, zwolniło się miejsce a wyjazd do Krakowa, pakuj się i jedziemy !” Gdy to usłyszałam, od razu poleciałam do mamy by powiedzieć jej że jadę. W tej euforii zapomniałam zupełnie o pracy, o tym że trzeba sobie załatwić wolne (wiadomo stażystka chce 3 dni wolnego bo wyjeżdża do Krakowa i Warszawy). Do odważnych świat należy ! Stwierdziłam i następnego dnia rano poszłam do szefowej by ją zapytać o to wolne. Ku mojemu zdziwieniu zgodziła się bez wahania , więc pojechałam! Był to najlepszy czas w moim życiu ! Pomimo surowych warunków było mega !  Zdawało mi się że wszystko co mówił papież było tylko do mnie i to właśnie lubię w takich spotkaniach .